Tak z niefilmowej bajki: dziś Nobla dostał Llosa, autor książki na podstawie której nakręcono film. Chciałoby się rzec - Wreszcie!! :)
Mam nadzieję, że spowoduje to również wzrost popularności filmu. Polecam, tym bardziej, że w Polsce mimo wielu fanów pisarza jakoś przeszedł bez echa. A szkoda...
Uwielbiam ksiązki Mario Vargas Llosy, także i film musiałam zobaczyć. Chyba jednak książka lepsza - ale film także bardzo dobry. (Ksiązki to moja obsesja, także nie wiem, czy moja opinia jest obiektywna).